Makaroniki to moja słabość. Kiedyś, przez 4 miesiące mieszkałam we Włoszech i kilka razy w tygodniu, w czasie lunchu lub wieczorem chodziłam kupić lub chociaż pooglądać te cudeńka, układane wokół wysokich stożków, z przeróżnym nadzieniem, w przeróżnych kolorach. Pamiętam to zaskoczenie, kiedy pierwszy raz kupiłam ten okrągły klejnocik, w kolorze zielonym. Na tabliczce napisane było 'pistacchio'. Bardzo lubię pistacje, więc wybrałam ten, orzechowy i różany. Kiedy ugryzłam kawałek zaskoczył mnie słony smak, którego zupełnie się nie spodziewałam. Okazało się, że pistacje nie zostały dodane tylko do kremu, ale także w środku był mały, zielony i solony orzeszek. Ach, jakie to było cudowne... mieszkać w kraju, w którym doba ma 48h i zajadać się makaronikami...
Zielone makaroniki
składniki
100 g mąki migdałowej (zmielonych migdałów)- warto zmielić około 110 g
200 g cukru pudru
1,5 łyżki herbaty matcha
4 łyżki cukru kryształu
Mąkę migdałową z cukrem pudrem przesiać, białka ubijać przez około 30 sek. na najniższych obrotach, zwiększyć obroty, dodawać po łyżce cukru, ubijać aż masa będzie gęsta i błyszcząca. Na końcu dodać herbatę. Nie powinno to zająć więcej niż 5 minut. Po ubiciu dodawać partiami mieszankę migdałów i cukru pudru. Po każdym dodaniu dokładnie wymieszać. Przełożyć masę do rękawa z okrągłą końcówką i wyciskać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia zachowując odstęp. Podnieść blachę i uderzyć w spód kilka razy, aby pozbawić ciasteczka powietrza. Odstawić na 40 minut, aby wytworzyła się skorupka, gotowość do pieczenia można sprawdzić palcem, jeżeli dotkniemy makaronika i na ciastku nie pozostaje ślad po palcu, a palec jest suchy to makaroniki są gotowe do pieczenia. Piec w 180 st. C około 7 minut.
Uważać aby nie przesuszyć.Odstawić do całkowitego wystygnięcia i odklejać z blachy.
Krem czekoladowo-limonkowy
składniki
300g mlecznej czekolady
30 ml soku z limonki
Sok podgrzać, zalać czekoladę i wymieszać do rozpuszczenia. Ostudzone makaroniki nadziewać masą i składać po dwa.
Ja nie miałam tyle czekolady i musiałam nadziewać gorzką lub masą z lemon curd'em, ale szczerze to limonkowa z mleczną czekoladą jest najlepsza !!!
A wkrótce to, do czego wykorzystałam wszystkie makaroniki z tą najpyszniejszą masą ;)
Jeszcze nie robiłam domowych makaroników, bardzo apetyczne :)
OdpowiedzUsuńChętnie upiekę, zwłaszcza,że dziś przyszłą moje mata do makaroników!
OdpowiedzUsuńWyglądają prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńA w kraju, gdzie doba ma 48 godzin, też bym chciała mieszkać... ;)
No i na mnie przyjdzie kolej, jak to się stało, że takie cuda zostały przeze mnie przeoczone:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają, muszę w końcu zrobić :)
OdpowiedzUsuńMakaroniki,chyba potrzebuje jakiegos kursu dla ,,bardziej wtajemniczonych'' ,cudne.
OdpowiedzUsuń