Uff, udało się. Moje pierwsze bezy:) Pierwsza partia troszkę mi się zeschła ale druga jest rewelacyjna. Krucha skorupka a w niej lekko ciągnąca się pianka...nigdy nie wiedziałam, czemu ludzie lubią bezy, ale teraz już wiem;) W sumie całkiem zadziwiające jakie cuda można zrobić z zaledwie 4 składników.
Składniki:
- 2 białka
- 125 g cukru pudru przesianego (można zaokrąglić do 130g)
- pół łyżeczki soku z cytryny
- szczypta soli
Białka ubić na sztywno z solą. Muszą być naprawdę sztywne, tak, że po przechyleniu do góry nogami nie wypadną. Dodać sok z cytryny i dalej ubijać. Następnie dodawać cukier po 1 łyżce. Koniecznie po jednej;)
Przełożyć do szprycki/rękawa/woreczka z odciętym rogiem i wyciskać na blachę wyłożoną papierem. Piec około 35-60 minut w piekarniku z termoobiegiem 110 st C, bez termoobiegu 140 st C. Czas jest nieprecyzyjny, ponieważ każdy piekarnik piecze inaczej i najlepiej sprawdzić, czy bezy są już upieczone wyciągając jedną i rozłamując na pół. Jeżeli nie jest surowa to znaczy, że są gotowe;)
Smacznego!
bezy... mogą być dodatkiem do każdego deseru, wspaniałe maleństwa
OdpowiedzUsuńBezy to chyba moja największa miłość - zjadam i piekę nieograniczone ilości!
OdpowiedzUsuńTwoje porywam bez pytania;)
Pozdrawiam:)